Dyrekcja zgodziła się na rozmowy i wyznaczyła termin 27 czerwca.
(Marta Górecka)
I pewnie nie będzie bo w hali napraw wagonów w Rozwadowie demontowane są dźwigi niezbędne do podnoszenia remontowanych wagonów. Dlatego w sytuacji niedoinformowania załoga zagroziła, że nie wyda sprzętu, jeśli nie dojdzie do spotkania i rozmów z dyrekcją
Pojawiły się głosy z dyrekcji, że załoga może dojeżdżać do pracy do Skarżyska i Lublina, ale to dla pracowników oznacza dodatkowe trzy godziny spędzone w samochodzie oraz koszty tankowania, bo odpowiednich połączeń kolejowych nie ma.
Rozwadowska sekcja, ktora do niedawna była jedną z najlepszych, ma być zlikwidowana, bo dyrekcja uznała, że jest nie rentowna.
Inny z pracowników – Janusz Ważny uważa, że Lublin teraz wygasza ich oddział przez sztuczne ograniczanie dostaw wagonów do remontu
Powodem są plany likwidacji rozwadowskiej sekcji.
Pracownicy są rozczarowani, że pracownicy nie są informowani na bieżąco o planach spółki, trudno też im zweryfikować posiadane informacje, bo nikt z nimi nie rozmawia. A obawy o utratę pracy są ogromne, bo większość z pracowników to osoby w wieku 50+, którym trudno będzie znaleźć zatrudnienie, o czym mówił m.in. jeden z pracowników i związkowców Janusz Czekański