Co więcej, jak stwierdziły pracownice, jest to 8-godzinny dzień pracy, podczas którego nawet wyjście do ubikacji musi być sygnalizowane. Panie przyznały, że chciałyby nadal pracować w firmie, bo praca im się podoba, nie podoba im się jednak, że firma nie wywiązuje się z obietnicy zatrudnienia na umowę o pracę obarczając pracowników większymi obowiązkami niż wynikają z zasad zatrudniania na umowę zlecenie. Dlatego chcą, by firma podpisała z nimi umowę o prace. Jak twierdzą chcą normalnie pracować i korzystać z przywilejów wynikających ze stosunku pracy – jak płatny urlop, czy możliwość wzięcia kredytu. A jeśli dojdą swoich praw w sądzie to takich chętnych będzie więcej, bo wg nieoficjalnych informacji wszyscy pracownicy zatrudniani w firmie DataContact w Stalowej Woli pracują na umowę -zlecenie. Nie udało nam się porozmawiać z właścicielami firmy DataContact, bo nie pojawili się w sądzie, a pełnomocnik nie chciał się wypowiadać w tej sprawie. Podczas pierwszej rozprawy firma zapowiedziała, że nie zgodzi się na ugodę. Kolejne spotkanie już z dowodami i świadkami ma się odbyć 11 czerwca. (Marta Górecka)
Potwierdza to pani Anna, już była pracownica firmy DataContact, która straciła pracę po kontroli PIP
Pani Katarzyna przyznała, że praca, którą wykonuje nie trudno potraktować jako umowę zlecenie
Firma ma siedzibę w Inkubatorze Technologicznym w Stalowej Woli. Firma, zatrudniając pracowników na umowę zlecenie obiecywała, że z czasem otrzymają umowę o pracę. W przypadku wielu z nich minęły już 2 lata, a pracownicy nadal pracują na umowę zlecenie. Co gorsze muszą wypełniać obowiązki i obarczeni są odpowiedzialnością jak na umowie o pracę. Co odważniejsi więc postarali się o kontrolę PIP, która przyznała racje pracownikom. W tej sytuacji pierwsi pracownicy postanowili szukać sprawiedliwości w sądzie. Jedną z tych odważnych jest Pani Katarzyna