Gigantyczne nadwyżki budżetowe wytykają prezydentowi radni PiS, zapowiadając przy tym, że na najbliższej sesji rozliczą go z tego podczas głosowania za absolutorium.
(Paweł Galek)
Gdyby nie nadwyżki, nie byłoby w tym roku tylu inwestycji uważa prezydent.
Za rok nadwyżek ma już nie być.
Nie podoba się to miejskiej opozycji, która nagromadzone miliony na koncie urzędu nazywa marnotrawstwem. Nie zgadza się z tym prezydent Janusz Chodorowski.