Dyrekcja pogotowia ratunkowego w Mielcu apeluje do mieszkańców, by nie wykorzystywali telefonu alarmowego pogotowia jako numeru informacji o dyżurach aptek, bo w ten sposób uniemożliwiają udzielenie pomocy, często w sytuacjach zagrożenia życia.
To nie jest bezpłatna infolinia. Takich rzeczy robić nie wolno, a stało się to groźną plagą mówi dyrektor pogotowia ratunkowego w Mielcu Jerzy Gromny.
Koordynator medyczny pogotowia Krystyna Polak, zastrzegła, że dyspozytorki nie znają dyżurów aptek i nie wiedzą, gdzie apteka ma dzwonek służący do przyzywania sprzedawcy. Podkreśliła też, że dyspozytorki nie mogą się zajmować tego typu rozmowami na linii alarmowej. A tego typu telefony zdarzają się nagminnie, zwłaszcza w dni świąteczne.