Wieleba przyznaje, że w elektrowni pracuje już prawie od 40 lat i odkąd pamięta nie było zimy z tak niskim poziomem Sanu jak w tym roku.
(Marta Górecka)
Niestety wysoki mróz, szybko ścina wodę, dlatego cały czas przy kalane zrzutowym elektrowni pracują strażacy i pracownicy elektrowni.
Jerzy Wieleba pełnomocnik zarządu ds. Zintegrowanego Systemu Zarządzania i rzecznik prasowy Elektrowni stwierdził dzisiaj, że spiętrzania wody na razie nie będzie, bo to tylko jedno z rozważanych rozwiązań, zwłaszcza, że dziś poziom wody nieco się podniósł.
Spiętrzanie rzeki miało by się odbyć przy użyciu worków z piaskiem. Problemem jest to, że rzeka w tym miejscu ma różną głębokość od kilkudziesięciu centymetrów do ponad półtora metra. Zapytany o spiętrzanie wody Dariusz Wójcik specjalista ds. informacji spółki Tauron, której podlega stalowowolska elektrownia mówi, że na razie nie zapadły decyzje w tej sprawie.
Woda jest potrzebna do chłodzenia turbin, dlatego brano pod uwagę różne warianty podniesienia jej poziomu w rzece:
Zator lodowy na Sanie to nie jedyny problem z jakim boryka się stalowowolska elektrownia, bo o ile lód udaje się kruszyć przy użyciu łodzi strażackiej i ograniczać jego przyrost w kanale wyrzutowym przez pompowanie ciepłej wody, to problemem jest niski poziom Sanu o czym mówi starosta stalowowolski Robert Fila: