Pielęgniarki oraz inny personel szpitala w Nisku, w tym lekarze, protestowali we wtorek(21stycznia) pod siedzibą Starostwa Powiatowego. Powodem jest zła sytuacja finansowa lecznicy i konieczność restrukturyzacji. Ta miałaby się odbyć między innymi kosztem pielęgniarek.
W związku z kolejnym rokiem zakończonym na minusie i wielomilionowym zadłużeniem, Szpital Powiatowy w Nisku został zobowiązany przez organ prowadzący do przygotowania planu restrukturyzacji. Dyrektor szpitala Paweł Tofil przygotował trzy takie propozycje. Od najbardziej drastycznej, czyli zwolnienia ponad 75 osób do bardziej łagodnych pod kątem zwolnień, ale m.in. z obniżką pensji dla pielęgniarek.
Ta wersja jest najmniej dotkliwa dla pielęgniarek, ale wiąże się z niższymi zarobkami. Na to nie chcą się zgodzić pielęgniarki, które podkreślają, że nie zarabiają więcej ponad to, co im się systemowo należy. Nie chcą też, aby po raz kolejny ratowano szpital kosztem ich zarobków i zdrowia pacjentów.
A ponieważ w ich ocenie wyczerpały się możliwości rozmów z dyrektorem, postanowiły zaprotestować przed organem nadzorczym szpitala, czyli Starostwem Powiatowym w Nisku.
Było głośno i na placu przed siedzibą władz powiatu pojawili się również mieszkańcy
Pikietę rozpoczęła przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w niżańskim szpitalu Ewa Siembida odczytaniem listu protestacyjnego
Przewodnicząca podkreśliła, że dyrektor propozycjami nowej restrukturyzacji stawia pracowników pod ścianą. Przypomniała, ze lecznica nie wywiązała się z zapisów poprzedniej
W połowie stycznia doszła propozycja pracy na 7/8 etatu dla pielęgniarek ze specjalizacją i zwolnienie osób w wieku emerytalnym. To jak, podkreślały pielęgniarki, przerosło je, bo kolejny raz w historii szpitala w Nisku to kosztem średniego personelu próbuje się ratować lecznicę.
Przypomniały, że stale muszą się kształcić i podnosić swoje kwalifikacje.
Jadwiga Bielecka ze Związku Zawodowego Pracowników SPZOZ w Nisku poinformowała, że postulatem związków zawodowych działających w niżańskim szpitalu jest to, aby zarządu Powiatu Niżańskiego zastosował się do zaleceń audytu przeprowadzonego wiosną minionego roku. A ten zaleca między innymi pokrycie przez powiat straty netto szpitala za 2023 rok w wysokości blisko 10 milionów złotych. Przewodnicząca przytoczyła fragmenty audytu
Oraz odraczanie terminów płatności.
W ocenie uczestniczek protestu takie działania dyrekcji szpitala i władz powiatu zmierzają do upadłości szpitala
Starosta niżański Robert Bednarz, który wyszedł do protestujących , zapowiedział, że porozmawia z dyrektorem, bo tematy podnoszone przez protestujących dotyczą głownie pracodawcy. Stwierdził jednak, że działania restrukturyzacyjne są konieczne, żeby nie generować większej straty. Bo szpital dostaje niewystarczającą ilość pieniędzy na funkcjonowanie
Stąd konieczne jest wprowadzenie restrukturyzacji, aby nie generować większej straty. Co do kwestii finansowania szpitala przez powiat przypomniał o inwestycjach w szpitalu i środkach, jakie na ten cel wyłożył Powiat Niżański
Protestujący jednak wracali do konieczności pokrycia strat. Podkreślali, że inwestycje w mury są ważne, ale na nic się zdadzą, jeśli nie będzie tam personelu, który zapewni opiekę medyczną pacjentom. A tak może być, bo pielęgniarek w niżańskim szpitalu jest za mało. Podkreślają, że są przemęczone. Redukuje się zatrudnienie np. wysyłając je na emeryturę, ale nie zatrudnia się nowych pielęgniarek.
To oznacza, że te które pracują obciąża się dodatkową pracą, również tą którą powinny wykonywać salowe, bo tu również nastąpiła redukcja. Mówiła o tym m.in. Sylwia Kotylak ze Związku Zawodowego Pracowników niżańskiego szpitala
A za przykład, jak jest ciężko w szpitalu pod względem niewystarczającej ilości personelu, dały między innymi oddział wewnętrzny. Lecznica w Nisku z uwagi na zamkniętą Internę w Tarnobrzegu przyjmuje pacjentów z całego regionu
Pielęgniarka epidemiologiczna Alicja Kot-Grzybowska apelowała, żeby znaleźć inne rozwiązania na restrukturyzację, niż sięganie ponownie do kieszeni personelu
O tym, że w szpital jest w bardzo złej kondycji nie tylko pod względem finansowym, mówił szef oddziału intensywnej terapii anestezjolog Stanisław Grzybowski, od 29 lat pracujący w niżańskim szpitalu
Podkreślał, też to, o czym mówiły pielęgniarki, że na oddziałach brakuje obsady pielęgniarskiej. Na intensywnej terapii, gdzie pacjenci podpięci do aparatury i stale monitorowani powinna być jedna pielęgniarka na jedno łóżko, a są zaledwie dwie.
Pielęgniarki podczas pikiety mówiły też o tym, że jest system ochrony zdrowia. Odnosząc się do tego starosta niżański stwierdził, że nie do niego powinny być kierowane uwagi, tylko wyżej, bo nie starosta odpowiada za wycenę procedur medycznych.
Tym stwierdzeniem oburzyły się nie tylko pielęgniarki niżańskiego szpitala. W mocnych słowach wyraz swojemu oburzeniu dała przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych na Podkarpaciu Ewelina Machnica
Starosta w odpowiedzi stwierdził, że Związek Powiatów wiele miejsca poświecił sytuacji szpitali i wypracował stanowiska
Natomiast przewodnicząca była zdania, że dyrektorzy szpitali ani starostowie nie walczą o egzekwowanie istotnego zapisu ze stanowiska zespołu trójstronnego. A ten jest ważny dla kondycji szpitali
Nie brakowało też innych emocjonalnych wypowiedzi. Wielu uczestniczkom z bezsilności łamał się głos.
Spotkanie z włodarzem Powiatu Niżańskiego zakończyło się zapewnieniem z jego strony, że odniesie się do przekazanych mu postulatów. Spotka się również z dyrektorem lecznicy, by przedyskutować temat. Zachęcił jednocześnie do wspólnych spotkań i rozmów na temat restrukturyzacji Szpitala Powiatowego w Nisku