Zawaliła się jedna z lip świętego Jacka, rosnąca przy furtce i schodkach, prowadzących do kościoła św. Jakuba w Sandomierzu. Drzewo było pomnikiem przyrody oraz pomnikiem historii, objętym ochroną zabytkową.
Zawalenie się drzewa związanego z Sandomierzem poruszyło mieszkańców miasta.
Z trzema pomysłami na bezkosztowe uratowanie drzewa na tych samych korzeniach i z tego samego pnia wyszedł doświadczony ogrodnik i autor wielu fachowych publikacji, dotyczących uprawy roślin Andrzej Sarwa.
Ponieważ lipa nie uległa całkowitemu unicestwieniu, ale pozostał żywy niewielki fragment pnia i korzeni, z którego to fragmentu pnia wyrasta kilkanaście odrostów można jeden z nich, a dla pewności dwa wyprostować, podeprzeć, lub ustabilizować odciągami i wyprowadzić z niego z nich) nowe drzewo, na starych korzeniach. To jest najpewniejszy sposób, na 99% niezawodny.
Można jeden czy więcej najdłuższych odrostów spróbować ukorzenić jako odkład zwykły (młody pęd drzewa lub krzewu delikatnie zgina się i umieszcza w wykopanym dole, a następnie przysypuje ziemią). Z ukorzenionego w ten sposób pędu (gałązki) można wyprowadzić nowe drzewo, na nowych (własnych) korzeniach, ale wciąż będzie to ta sama lipa św. Jacka.
Na jednym lub więcej odrostach można zrobić też tzw. odkłady powietrzne.
Lipa słynie z niezwykłych zdolności regeneracyjnych. Nawet całkowicie ścięte drzewo może wypuścić odrosty z pnia lub korzeni, z których następnie rozwinie się nowe, pełnoprawne drzewo. Ta imponująca cecha pozwala lipie przetrwać nawet w trudnych warunkach i odrodzić się po drastycznych uszkodzeniach.
– Szkoda by było, żeby to piękne drzewo, z którym związana jest legenda o św. Jacku, całkowicie zniknęła z krajobrazu miasta. Najprościej, ale też najdrożej, jest oczyścić miejsce po starej lipie wywiercić dziurę w ziemi i posadzić tam nowe, całkiem inne drzewo, niemające nic wspólnego ze starą lipą – pisze Andrzej Sarwa w poście otwartym, skierowanym do sandomierskich dominikanów.
Wykorzystanie bezkosztowej metody, którą opisałem powyżej, pozwoliłoby na zachowanie pięknego, historycznego drzewa po św. Jacku.
Zgodnie z tradycją, lipy przed Kościołem św. Jakuba miał zasadzić sam św. Jacek, założyciel klasztoru, pierwszy polski dominikanin. Legenda mówi, że św. Jacek umówił się z właścicielem terenu, że posadzi lipy korzeniami ku górze a te, posłuszne świętemu, przyjmą się i rozrosną, dając więcej przestrzeni na budowę kościoła.
Fot. Dominikanie Sandomierz/Facebook