W Stalowej Woli oddano hołd 90 polskim patriotom rozstrzelanym przez Niemców 79 lat temu w Rozwadowie i Charzewicach, obecnie dzielnicach miasta.
Z tej okazji przedstawiciele władz Stalowej Woli i samorządowcy złożyli kwiaty i zapalili znicze w miejscach pamięci na terenie Stalowej Woli. Do tragicznych zdarzeń doszło 19 i 20 października 1943 roku. Pierwszego dnia Niemcy przy ulicy Rozwadowskiej na tzw. „Dołach” blisko cmentarza, przy obecnej kaflarni rozstrzelali 65 zakładników.
Polacy zginęli w odwecie za zlikwidowanie przez żołnierzy podziemia niepodległościowego niemieckiego posterunku policji i jego komendanta, słynącego z brutalności volksdeutscha Alberta Alschera.
Następnego dnia 20 października Niemcy dokonali kolejnej egzekucji. W Charzewicach, z tyłu parku dworskiego rozstrzelano 25 polskich więźniów, członków ruchu oporu, w odwecie za zlikwidowanie niemieckiego zarządcy majątku Lubomirskich w Charzewicach Martina Fuldnera i jego rodziny. Fuldner uznany został za zleceniodawcę mordu na rodzinie Horodyńskich w dworze w Zbydniowie, którego dokonano w czerwcu 1943 roku. Wtedy to niemiecki oddział SS zamordował 19 członków ziemiańskiej rodziny Horodyńskich oraz gości weselnych.
Niemcy po dokonaniu mordu na więźniach w Charzewicach starali się zatrzeć ślady zbrodni, jednak ogrodnik z majątku Lubomirskich zaznaczył miejsce zbrodni kamieniem i zasadził tam dwa dęby, które rosną tam po dziś dzień. W październiku 1947 roku ekshumowano ciała pomordowanych.
Część rodzin zabrała ciała swoich bliskich, pozostałych pochowano w zbiorowej mogile w Rozwadowie.
Marta Górecka