Po raz 14. w Stalowej Woli odbyło się Dyktando Gżegżółki. W konkursie ortograficznym w tym roku wzięły udział 82 osoby. Uczestnicy tradycyjnie mierzyli się z tekstem przygotowanym przez polonistkę Annę Garbacz. Tym razem autorka przeniosła uczestników w ostępy leśne lasowiackiego boru.
A o tym, że nie był to łatwy tekst świadczy fakt, że nikt nie napisał go bezbłędnie, choć jak podkreśla Anna Garbacz w dyktandzie nie chodzi o to, by napisać je bezbłędnie:
Najlepiej dyktando napisała Ewa Gierlach z Rzeszowa, która otrzymała 3,75 punktu ujemnego. Drugie miejsce przypadło Barbarze Skrzypek ze Stalowej Woli z 5,5 punktu ujemnego, a trzecie Jolancie Pastuch z Pysznicy, która otrzymała o jeden punkt ujemny więcej. Zwycięzcy otrzymali nagrody pieniężne w wysokości 1500, 1000 i 500 złotych. Prace uczestników dyktanda Gżegżółki oceniało 11-osobowe jury nauczycielek z Publicznej Szkoły Podstawowej nr 3 w Stalowej Woli pod honorowym przewodnictwem autorki dyktanda – Anny Garbacz.
Tekst dyktanda:
Znaszli ten bór, czyli leśne trele-morele Szwenda się w bajędach spod Modliborzyc niebożę. Zna tu każdą piędź ziemi i strużkę wody w tym borze. Kiedy niekiedy słyszy tętent przemieszany z lamentem. Czy to huf rycerzy bezdroża w mig przemierzy? Czy zbójcy wychyną półdzicy z doliny pełnej trzmieliny? Wyzuwać chcą Lasowiaków z ich lichej chudoby biedaków? Lud płakać by jął wniebogłosy, dopóki nie zmienią się losy.
Ceglastoczerwone słońce poprzedza noc sobótkową. Hożej dziewoi się marzy flirt z wiejskim casanovą. Nienadaremnie czar-ziela szuka wśród chrzęstu chruściny. W koło Macieju gadali o mocy owej rośliny. Czas kupalnocki krótki, we wieńcach niezabudki. Niezadługo się zaczną obrzędy, wianuszki Sanem popłyną. Czy to li tylko legendy, czy był ten czas, ale minął?
Jakżeż to będzie, powiedzcież, gdy zniknie bór lasowiacki? Gdzie znajdą swe leże klępa i locha, i jej warchlaczki? Zamiast prastarych ostępów wątłe się wzniosą treliaże. Gdzie Baba-Jaga się schroni, gdzie czmychną watahy wraże? Hen, hen odlecą strzyżyki, pustułki, kszyki, puchacze. A bajarz w squacie zamieszka i nad żubrówką zapłacze.