Temat wycinki drzew w dawnym rezerwacie Sochy w Stalowej Woli poruszyli radni miejscy na ostatniej sesji. O powody wycinki pytali mieszkańcy zaniepokojeni usuwaniem drzew z terenu, który często wybierają na miejsce spacerów.
Jak oceniła radna Renata Butryn, to między innymi zasługa mieszkańców, że zaprzestano wycinki. Przypomniała też, że są czynione starania o przywrócenie rezerwatu przyrody w tym miejscu:
Natomiast radny Damian Marczak pytał, jakie działania poczyniło miasto, aby powstrzymać wycinkę drzew na Sochach. Prezydent Stalowej Woli Lucjusz Nadbereżny poinformował, że po interwencji stalowowolskich przyrodników zwrócił się w tej sprawie do Nadleśnictwa Rozwadów:
Okazuje się, że wycinka objęła również inne drzewa. W tym przypadku, jak przekonuje Nadleśnictwo, chodziło o bezpieczeństwo mieszkańców:
Jednak nie wszystkie chore drzewa usunięto, pozostawiono, m.in. pozostałości topoli:
Prezydent liczy na to, że o ewentualnych planowanych kolejnych wycinkach Nadleśnictwo będzie informowało samorząd Stalowej Woli:
Według zapewnień Nadleśnictwa, miejsca wycinki będą obsadzone rodzimymi gatunkami:
Wśród nasadzeń mają się pojawić drzewa liściaste m.in. dąb, klon jawor, lipa i inne charakterystyczne dla typu siedliskowego lasu.
Prezydent Lucjusz Nadbereżny odniósł się również do pomysłu przywrócenia rezerwatu.
Rezerwat w Sochach powstał w 1953 roku i był Rezerwatem Topoli, to las łęgowy, który był skupiskiem topoli białej i topoli czarnej. Przez wielu miejsce to nazywano też 'królestwem czarnej topoli’. Jednak stary drzewostan stopniowo zanikał i w 1970 roku rezerwat został zlikwidowany. Lucjusz Nadbereżny przyznał, ze w tej sytuacji trudno będzie przywrócić rezerwat, ale jest szansa na stworzenie jakiegoś terenu chronionego:
Jak podkreślał prezydent, zachowanie tego terenu leśnego w dobrym stanie jest również ważne w związku z zapowiadaną budową w tych okolicach Osiedla Ogrodowego.
Marta Górecka