W Bielinach, najstarszej wsi w powiecie niżańskim, o której pierwsza wzmianka pochodzi IX wieku, odbyła się promocja książki Józefa Mroczka z zamiłowania historyka i regionalisty. To „Monografia Bielin”, którą autor postanowił napisać w związku z licznymi nieścisłościami, które pojawiły się m.in. w książce 'Bieliny wieś nad Sanem’ , czy 'Rysie historycznym Parafii Bieliny’ i innych publikacjach. Kiedy podczas obchodów 1000. rocznicy powstania Bielin w 1997 roku powielano te nieścisłości, Józef Mroczek wspólnie z Henrykiem Gątarzem, nauczycielem z Ulanowa i żołnierzem w stanie spoczynku Henrykiem Włodzimierzem Gątarzem postanowili że powstanie monografia Bielin. Prace nad przygotowaniem książki gromadzeniem dokumentów, zbieraniem informacji i ich weryfikowaniem oraz rozmowy z najstarszymi mieszkańcami Bielin były żmudną pracą. To również wertowanie archiwów państwowych i kościelnych. Przykładem jest choćby dotarcie do losów dwóch córek hrabiostwa Mniszków oddanych do zakonu. Józef Mroczek przyznał, że ma z tego ogromna satysfakcję.
A poszukiwania ciągnęły się od Wiednia, przez Budapeszt, kraków i Lwów, aż natrafił na klasztor w Jazłowcu na Ukrainie. Tam odnalazł nazwiska Mniszek. Okazało się, że klasztor w którym były córki hrabiostwa Mniszków to Zgromadzenie Sióstr Niepokalanek, które zostało przeniesione do Szymanowa. Tam autor 'Monografii Bielin’ natrafił na zapiski o siostrach. I takich ciekawostek w książce nie brakuje.
Do napisania Monografii o Bielinach Józefa Mroczka zachęcali wszyscy, wśród nich był m.in. burmistrz Ulanowa Stanisław Garbacz.
Egzemplarze 'Monografii Bielin’ trafiły m.in. do mieszkańców tej miejscowości. Podczas promocji książki do Bielin Sanem dopłyną na tratwie św. Wojciech. Bo legenda głosi, że święty Wojciech gościł w Bielinach. A jak mawiał długoletni proboszcz parafii ksiądz. Jan Jagodziński: „Nie ma dowodów, że święty Wojciech był w Bielinach, ale też nie ma dowodów, że go nie było”.