Aby więc objąć monitoringiem dodatkowych 19 niebezpiecznych miejsc w Stalowej Woli, stworzyć sieć teletechniczną i centrum monitoringu, radni będą musieli znaleźć w przyszłorocznym budżecie ponad 4 miliony złotych.
Kolejna kwestia to obsługa centrali i przekazywania sygnału policji o zarejestrowanych zdarzeniach. Pojawił się pomysł, by obsługą takiej centrali zajmowali się przez emerytowani funkcjonariusze policji.
(Marta Górecka)
O tym, że brak spójnej sieci monitoringu w mieście mówił jeszcze w 2015 roku prezydent Lucjusz Nadbereżny.
Skoordynowana sieć miejskiego monitoringu ma szansę powstać przy okazji innego projektu, o którego dofinansowanie stara się miasto
Sieć monitoringu nie powstała, ale pozostało 8 kilometrów kanałów teletechnicznych. Nie oznacza to jednak, że w Stalowej Woli brak monitoringu. Miasto ma blisko 60 kamer, o
czym mówił zastępca naczelnika Wydziału Inwestycji, Transportu i Promocji
Gospodarczej Andrzej Wojtaś:
Pomysł zbudowania sieci miejskiego monitoringu w Stalowej Woli powrócił, kiedy wiceprezydentem był Franciszek Zaborowski. Projekt jednak okazał się za drogi – wyceniono go na 30 mln złotych, bo oprócz 34 kamer zakładał budowę infrastruktury pod sieć szerokopasmową:
Wraca sprawa miejskiego monitoringu w Stalowej Woli.
Sprawą zajęli się radni miejscy z komisji bezpieczeństwa.
Propozycja uruchomienia sieci miejskiego monitoringu pojawiła się w 1999 roku. Wtedy to po raz pierwszy policja na prośbę władz miasta wskazała najbardziej niebezpieczne miejsca , w
których wskazane byłoby zamontowanie kamer miejskiego monitoringu.
Przypomniał o tym na spotkaniu z radnymi komendant powiatowy policji w
Stalowej Woli Lucjan Maczkowski przekonując, jak ważna jest sieć monitoringu: