Prezes koncernu Sikorsky Aircraft Corporation, właściciela Polskich Zakładów Lotniczych w Mielcu, Mick Maurer napisał list do prezydenta Bronisława Komorowskiego, w którym, oświadczył, że wycofa swoją ofertę, jeśli Ministerstwo Obron Narodowej nie zmieni warunków przetargu na 70 śmigłowców wielozadaniowych. MON nie zamierza jednak zmieniać kryteriów przetargu. Istnieje więc niebezpieczeństwo, że PZL Mielec może stracić kontrakt wart 11,5 miliarda złotych.
Prezes Maurer sugeruje, że 'warunki MON są tak skonstruowane, by mógł je spełnić tylko jeden z trzech uczestników przetargu. Dodajmy, że oprócz Sikorskyego są to: francuski Airbus Helicopters i PZL Świdnik, którego właścicielem jest włoski koncern AgustaWestland. Odpowiedź resortu obrony narodowej była natychmiastowa:
To zamawiający, czyli MON określa to, czego potrzebują Siły Zbrojne, a nie oferenci pisze w specjalnym oświadczeniu rzecznik ministerstwa pułkownik Jacek Sońta. Liczymy więc, że w określonym terminie, czyli do 28 listopada tego roku, złoży ofertę, a list jest jedynie elementem taktyki negocjacyjnej. MON kierując się interesem Sił Zbrojnych RP nie przewiduje, aby na żądanie jednego z oferentów odwoływać postępowanie lub zmieniać jego warunki na niekorzyść Polski. Ministerstwo było i jest otwarte na dialog, ale w żadnym z postępowań nie ulega naciskom dodaje pułkownik Sońta.
(Paweł Galek)