Rozporządzenie KE jest ciosem w polskich producentów tradycyjnej żywności – alarmują europosłowie Tomasz Poręba i Janusz Wojciechowski, którzy skierowali do Komisji Europejskiej interpelację w sprawie ograniczenia dopuszczalnego poziomu substancji smolistych w produkcji wędlin.
Rozporządzenie KE spowoduje, że przedsiębiorcy, którzy produkują żywność tradycyjną, wędzoną drewnem, będą musieli zaprzestać takiej działalności.
We wrześniu ma wejść w życie rozporządzenie, które nakłada na producentów ostrzejsze normy ilościowe dotyczące substancji smolistych. Chodzi m.in. o dopuszczalny poziom benzoapirenu, który dotychczas wynosił 5 mikrogramów na 1 kilogram, zaś zgodnie z nowymi przepisami ma on wynosić maksymalnie 2 mikrogramy. Spowoduje to, że wędzenie przy użyciu drewna stanie się praktycznie niemożliwe.
Dla wielu małych i średnich zakładów mięsnych na Podkarpaciu może to oznaczać koniec działalności.
W interpelacji do Komisji Europejskiej Poręba i Wojciechowski apelują o przedstawienie przez KE propozycji rozwiązania tego problemu. Europosłowie podkreślają, że wdrożenie rozporządzenia w proponowanym kształcie byłoby 'wielkim ciosem w polskich producentów produktów tradycyjnych i regionalnych', którzy wędzą przy użyciu drewna. Jak przekonuje Tomasz Poręba, 'rozporządzenie to w gruncie rzeczy ukłon w stronę wielkich koncernów, które w produkcji stosują płyn wędzarniczy. Tymczasem wędzenie przy użyciu drewna jest nie tylko zdrowsze, ale stanowi również wyjątkowy element polskiej tradycji'.
Zdaniem europosła PiS, rząd Donalda Tuska wykazał się w tej sprawie nie tylko biernością, ale także niekompetencją. Rozporządzenie zostało bowiem opublikowane w 2011 roku, zaś polski rząd w ogóle się do niego nie ustosunkował.
Tylko na Podkarpaciu jest ok. 200 regionalnych zakładów mięsnych.
(Joanna Sarwa)