Czy wróci kwestia inkasa i finansowania w ten sposób stalowowolskiej piłki nożnej to się okaże.
Sprawa dofinansowania drużyny piłkarskiej, może wrócić na sesję jeśli znajdą się wolne środki w budżecie Stalowej Woli. Niestety jeśli nie uda się spółce piłkarskiej znaleźć brakujących 400 tysięcy złotych do zamknięcia skromnego budżetu na kolejny sezon, to może się okazać, że w drugiej lidze zagra tylko młodzież Stali.
(Marta Górecka)
Prezydent przyznał, że nikogo za rękę nie złapał, dlatego nie zgłosi sprawy do prokuratury, ale według niego najlepszym rozwiązaniem byłoby wypowiedzenie inkasa i rozpisanie przetargu na prowadzenie placu targowego.
Na zarzuty radnych że miasto zaniedbało kontrolę prezydent przypomniał, że miasto nie ma takich możliwości bo to radni nie chcieli się zgodzić na zmianę uchwały dotyczącej inkasa. Radni stwierdzili, że skoro miasto ma informacje o nieprawidłowościach powinno sprawę zgłosić do prokuratury. Mówi radny Lucjusz Nadbereżny
Prezydent stwierdził, że to błąd, bo pieniądze powinny iść również na drużynę piłkarską. Zwrócił też uwagę, na dziwne zjawisko: handlujących na targu nie ubywa, a wpływy z placu zmalały o połowę. Nikt tego głośno nie powiedział, ale może to sugerować nieprawidłowości
Tu jednak radni opozycji podnieśli głos, że pieniądze z placu targowego nie idą na zawodową piłkę nożną a szkolenie młodzieży. Mówi radny Rafał Weber
Przypomniał, że nie do końca miasto nie finansuje klubu Stal Stalowa Wola, bo klub czerpie zyski z placu targowego:
O to kto zawinił w kwestii finansowania stalowowolskich piłkarzy kłócili się radni opozycji z prezydentem Stalowej Woli. Spór dotyczył braku dofinansowania drużyny piłkarskiej Stali Stalowa Wola, ze strony miasta, tak jak było to w poprzednich latach.
Prezydent Stalowej Woli Andrzej Szlęzak powtórzył to, co wcześniej mówił Radiu Leliwa, że z powodu mizerii finansowej w tym roku jeśli uda się przekazać jakieś pieniądze piłkarzom, to nie będą to wielkie kwoty.