Czy wykonane badania rzeczywiście doprowadzą firmę Sierra Brawa do ropy i gazu w Pysznicy a gminę do bogactwa z wpływów podatkowych okaże się pod koniec roku. Na razie firma czeka na zmianę koncesji i negocjuje cenę odwiertu bo ten obecnie w Polsce kosztuje ok. 12mln dolarów, podczas gdy np. w Kanadzie czy USA 2 miliony.
(Marta Górecka)
Choć firma zakłada że w ciągu tych 20 lat wydobędzie co najmniej 20mln ton ropy. Żywiecki przyznaje że te ilości jeszcze nie stworzą z Pysznicy drugiego Kuwejtu.
Zaś sama stacja wydobywcza miałaby wielkość większej stacji benzynowej. Prezes firmy Sierra Bravo przewiduje, że eksploatacja złoża w Pysznicy może potrwać ok. 20 lat. Przez ten czas, jak szacuje Michał Żywiecki przy minimalnym wydobyciu 1mln ton ropy do gminy Pysznica trafiłoby ok. 20mln złotych.
Pierwszy otwór wiertniczy ma powstać w Pysznicy pod koniec roku wcześniej ministerstwo musi zatwierdzić zmianę koncesji w ramach której typowe badania sejsmiczne zostaną zastąpione mniej inwazyjną metodą magnetotelluryczną do pomiaru zmiennego pola elektromagnetycznego na powierzchni Ziemi. Firma zapowiada, że w raz z pierwszymi odwiertami, jeśli te natrafią na złoża ropy, chce rozpocząć wydobycie.
W ramach uzyskanej w listopadzie 2011 roku koncesji firma ma 6 lat od momentu rozpoczęcia badań do wykonania pierwszych odwiertów. Jednak chce to zrobić szybciej.
W tym roku Pysznica doczeka się pierwszych odwiertów w poszukiwaniu złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Poszukiwaniami zajmuje się polsko-amerykańska firma Sierra Bravo, która zdobyła koncesje na wydobycie w regionie Nisko i Sandomierz. Firma stawia na konwencjonalne złoża, bo jak twierdzi na wydobycie gazu łupkowego poczekamy kilkadziesiąt lat. Mówi współwłaściciel firmy Michał Żywiecki: