A sprzęt, w który wyposażana jest powstająca Wojskowa Jednostka Odbudowy będzie można oglądać już 19 kwietnia podczas dnia otwartego w niżańskim garnizonie.
Wojskowa Jednostka Odbudowy w Nisku, która będzie działała na obszarze południowo-wschodniej Polski, gotowość do działania ma osiągnąć w październiku.
Nie oznacza to jednak, że gdyby na przykład teraz nastąpiła sytuacja kryzysowa, niżańska jednostka wojskowa nie podjęłaby działań. Ruszyłaby z pomocą tak, jak robiła to do tej pory, bo WJO będą tworzyć żołnierze 3 Batalionu Inżynieryjnego, którzy są zaprawieni już w takich działaniach.
Wojskowa Jednostka Odbudowy w Nisku będzie jedną z kilku w Polsce, bo według zapowiedzi ministra obrony narodowej Tomasza Siemoniaka docelowo na bazie wojsk inżynieryjnych ma powstać 10 takich jednostek w kraju. MON chce je doposażyć profesjonalnym sprzętem za kwotę ponad 165mln zł. A są to m.in. składane mosty, amfibie, łodzie hybrydowe, maszyny do prac inżynieryjnych, pompy i elektrownie siłowe, czy choćby podnośniki hydrauliczne.
(Marta Górecka)
A pomoc niesiona przez wojskowych w ramach WJO ma być wszechstronna. Począwszy od ewakuacji ludności z zagrożonego terenu, przez dostarczanie choćby wody pitnej, po przywracanie połączeń energetycznych, czy obudowę zniszczeń i połączeń komunikacyjnych
Dlatego konieczne jest takie przygotowanie się do tych zjawisk, by skutki klęsk były jak najmniejsze i by jak najszybciej życie na terenach dotkniętych klęskami powróciło do normalności
W Nisku powstaje Wojskowa Jednostka Odbudowy. Jest to grupa zadaniowa tworzona w niżańskim garnizonie na bazie istniejącego 3 Batalionu Inżynieryjnego. Grupa ta w szerszym zakresie będzie zajmowała się pomocą w sytuacjach zagrożenia klęskami żywiołowymi, odbudową zniszczeń i usuwaniem skutków takich klęsk oraz m.in. ewakuacją ludzi z terenów zagrożonych powodzią.
Dowódca niżańskiego garnizonu i jednocześnie 3 Batalionu Inżynieryjnego podpułkownik Leszek Stępień przyznał, że powodem powołania takich jednostek jest rosnąca ilość klęsk żywiołowych.
Te niestety nie tylko zdarzają się coraz częściej, ale też są coraz bardziej dotkliwymi w skutkach. Przykładem mogą być choćby powodzie, które dotykają również nasz region. Od 1997 roku ich częstotliwość wzrosła