Po informacji władz Tarnobrzega na temat reformy oświaty w mieście w tym środowisku zawrzało.
Zorganizowano spotkania w placówkach, które według propozycji miałyby zostać zlikwidowane. Wzięli w nich udział rodzice, dyrekcje placówek, przedstawiciele tarnobrzeskiego samorządu, wiceprezydent, przewodniczący rady miasta i naczelnik wydziału edukacji. Nie było natomiast samego prezydenta, który głos w tej sprawie zabiera teraz w rozesłanym do mediów oświadczeniu. Przeczytać w nim możemy między innymi, że to wieloletnie zaniedbania poprzednich samorządów doprowadziły dziś do podjęcia tak trudnych decyzji jak likwidacja placówek, a miasta nie stać na to, aby zaciągać kolejne kredyty. Ale wina leży nie tylko po stronie władz lokalnych, bowiem jak czytamy w piśmie to także kłopoty finansowe gmin, niż demograficzny, brak pomocy ze strony rządu oraz brak zmian w karcie nauczyciela.
Prezydent podkreśla, że Tarnobrzeg, nie jest odosobniony w tym problemie, gdyż z danych dziennika Rzeczpospolita wynika, iż w całym kraju może przestać funkcjonować nawet 800 szkół. Zaznacza jednak, że przedstawiony plan reformy oświaty w Tarnobrzegu, to na razie propozycje, które muszą zostać skonsultowane choćby z rodzicami czy dyrekcją placówek. Ostateczny głos w tej sprawie będzie należał do radnych.
Pełne oświadczenie prezydenta dostępne jest na stronie tarnobrzeskiego urzędu miasta.